Niestety nie udało mi się osiągnąć założonego przez mnie celu jakim było uzyskanie wagi 75 kg w ostatnim dniu 2012 roku.
Jednak mam co świętować! W Boże Narodzenie 2011 r. ważyłam 90 kg. Szok!!! Wstyd się przyznać to takiej wagi ale tak było. Czułam się fatalnie. Musiałam kupować ubrania w sklepach dla puszystych, nosiłam wówczas rozmiar 44. Bardzo szybko się męczyła. Cierpiałam na bóle kolan. Miałam już siebie naprawdę dosyć!
W noc sylwestrową 2011 r. postanowiłam, iż wreszcie się za siebie wezmę i schudnę.
Odchudzać zaczęłam się jakoś w marcu. Na diecie plaż południowych zrzuciłam 5 kilogramów. Potem zaszłam w ciążę, w której dokuczały mi okropne mdłości i wymioty, kilogramy zaczęły same lecieć w dół. Moja ciąża niestety zakończyła się w 16 tygodniu śmiercią mojej małej córeczki.
W tym czasie ubyło mi kolejnych 5 kilogramów.
Po powrocie do jako takiego zdrowia postanowiłam dalej walczyć z nadwagą. Do końca 2012 roku zrzuciłam kolejne 2 kilogramy.
Od sylwestra 2011 r. jestem lżejsza o 12 kg. Czuję się teraz o wiele lepiej. Z rozmiaru 44 przeszłam na 42, niektóre ubrania w rozmiarze 40 także są na mnie dobre, kolana już mnie nie bolą i mam o wiele lepszą kondycję.
Moim postanowieniem na 2013 r. jest zrzucenie kolejnych 15 kg. Myślę, że waga 65 kg przy wzroście 170 cm będzie dla mnie w sam raz.
Dla porównania zdjęcie przed i po.
![]() |
sylwester 2011 r. |
![]() |
Boże Narodzenie 2012 r. |
Super! Gratuluję :-) mi też udało się trochę zrzucić w 2012 teraz kolejne wyzwanie na 2013 trzymam kciuki za Twoje i moje kg. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko i także gratuluję! Niech idą w niepamięć nasze kilogramy, a sio!
OdpowiedzUsuńzmiana super! trzymam kciuki za szybka utratę kolejnych kg :)))
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wielki sukces masz na koncie. Ja dopiero zaczynam (setny raz ....)
OdpowiedzUsuń