Historia mojej wagi

niedziela, 17 lutego 2013

Podsumowanie tygodnia

Niestety ten tydzień nie należał do najlepszych. Ani razu nie ćwiczyłam. Na początku tygodnia nie miałam czasu, późno wracałam z pracy, w domu czekało na mnie sporo obowiązków. Potem jak się obrobiłam to dotknęła mnie comiesięczna kobieca dolegliwość. Czułam się jak balonik, nawet ruszyć nogą nie miałam ochoty a co tu mówić o wykonaniu treningu. Jeżeli chodzi o dietetyczne posiłki to one tez do najzdrowszych nie należały. Miałam ogromną ochotę na słodycze a głównie na czekoladę, nie zawsze udało mi się pohamować mój apetyt na słodkie. W walentynki zjadłam późno, dość tucząca kolację. Jedyne z czego jestem zadowolona to to, że udało mi się wypić 10 szklanek wody dziennie i jeść zdrowe śniadanko w pracy. Na zabiegi kosmetyczne też nie było ani czasu ani ochoty.

Wczoraj po całym tym, niezbyt dobrym tygodniu z wielkim lękiem stanęłam na wadze. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że nie przytyłam!!! Waga pokazała dokładnie tyle samo co w tydzień wcześniej (77,9 kg).

Dzisiejszy dzień już był o wile lepszy. Rano było zdrowe śniadanko.


Pyszny otrębowy placek z szyneczką i serem oraz warzywami.

Jak co niedzielę wybrałam się także na spacer z kijkami. Przeszłam 8 km. Było super. Uwielbiam ten rodzaj sportu. Marsz działa na mnie niezwykle odprężająco. Mogę wtedy spokojnie rozmyślać, nikt mi wtedy nie przeszkadza. Nie mogę się doczekać dłuższych dni, kiedy to będę mogła na taki spacer wybrać się w dzień powszedni. Nie lubię chodzić po ciemku.

 Obiecuję i Wam i sobie, że ten tydzień będzie zdecydowanie lepszy. Muszę się wziąć ostro za siebie bo do 1 marca zostały już tylko 2 tygodnie, a 3 kg jeszcze trzeba zrzucić!



Batoniki muesli

Jakiś czas temu kupiłam sobie do poczytania czasopismo Vita. 



W tym magazynie poza ciekawymi artykułami o zdrowiu znalazłam bardzo fajny przepis na batoniki muesli.
Wiadomo czasami chce się czegoś słodkiego. Takie batoniki są wspaniałą alternatywą dla tuczących, niezdrowych batonów jakie kupuje się w sklepach. Zamiast kupić słodkość w sklepie, można w krótkim czasie, w bardzo łatwy sposób, przygotować coś fajnego, zdrowego w domu. Robiąc coś samodzielnie wiemy z jakich składników dany produkt się składa.
Te batoniki to samo zdrowie. Ich skład jest w 100% naturalny. Słodkości zawierają płatki owsiane, otręby owsiane, zarodki pszenne, orzechy laskowe, orzechy włoskie, śliwki suszone, płatki migdałów, rodzynki trochę cukru, masła i przepyszny miodek.

Dzięki dużej zawartości otrąb oraz płatków owsianych oraz śliwek batoniki są bogate w błonnik.

Naprawdę warto taki batonik zastąpić tym kupionym w sklepie. 

Jak zwykle trochę zmodyfikowałam gotowy przepis. Dodałam suszone śliwki, zarodki pszenne i trochę płatków kukurydzianych. Zmniejszyłam porcje cukru, przez co batoniki są zdrowsze.

Oto oryginalny przepis z gazety:


 Moje pyszności-słodkości:



 

niedziela, 10 lutego 2013

Niedzielny spacer przy kijkach

Dzisiaj, w ramach odpoczynku od ćwiczeń wykonywanych w domu, wybrałam się na spacer z kijkami. Pogoda w sam raz na taki rodzaj treningu. Maszerowałam 50 minut i myślę, że przeszłam jakieś 5-6 km. Spaliłam ok. 400 kcal. Czuję się po treningu rewelacyjnie. Jestem super dotleniona i odprężona.

Nie ma to jak porządny marsz!

Jeżeli ktoś z Was chce się wybrać na taki spacer a nie zna techniki chodzenia polecam obejrzeć filmiki:



piątek, 8 lutego 2013

Sobota - dzień ważenia

Wyznaczyłam sobie jeden dzień w tygodniu, w którym będę wchodziła na wagę i sprawdzała efekty mojej przemiany. Na ten dzień wyznaczyłam sobie sobotę. Dziś pierwsze co zrobiłam po wstaniu z łóżka to stanęłam na wadze. Waga wskazała 77,9 kg!!! Co jak dla mnie jest wynikiem bardzo, bardzo zadowalającym. Tak sobie założyłam, że chcę chudnąc kilogram na tydzień. Jak na razie cały proces przebiega po mojej myśli. Zostały jeszcze 3 kilogramy do zrzucenia bym mogła osiągnąć mój mały (kolejny już) sukces i trzy tygodnie na to. Mam nadzieję, że mi się uda. 

Zauważyłam także, że dzięki ćwiczeniom i wykonywanym przeze mnie zabiegom kosmetycznym zmienia się także moje ciało. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zauważam wielką poprawę części ciała objętych cellulitem. Pomarańczowa skórka w 80% zniknęła. Skóra już nie jest pofałdowana, jest o wiele bardziej elastyczna i gładka. Poza tym stwierdzam także ubytek centymetrów w obwodach. Widać to ewidentnie po ubraniach jakie zakładam. 

Plan ćwiczeniowo-kosmetyczny na dziś:

  1.  ćwiczenia na ramiona z Mel B,


2. Ćwiczenia na pośladki
 
3. 40 minut na stepperze, 
4. pealing ciała, 
5. maseczka nawilżająca na twarz,  
6. zabieg body wrapping,

Co do ćwiczeń z Mel B to muszę przyznać, że są to moje ulubione ćwiczenia. Najlepsze jakie znalazłam. Pasują mi bardziej niż ćwiczenia Ewki, gdyż są dla mnie łatwiejsze ale także dają nieźle w kość. Podczas każdego treningu czuję pracę mięśni.

Czy taki pączek straszny?

Oj, wczoraj zaszalałam. Cały czas trzymałam się dzielnie ustalonych przeze mnie zasad. Lecz wczoraj w tłusty czwartek, nie wytrzymałam i zrobiłam sobie przerwę od zdrowego jedzonka. No bo jak zrezygnować z pączków skoro wszyscy je wczoraj jedli!!! Dzień rozpoczęłam od zjedzenia pączka z adwokatem. Potem w pracy był także pączek, tym razem z lukrem i w domku jeszcze dwa. Pozwoliłam sobie na wielkie szaleństwo. 
W święto pączka przez cały dzień jadłam tylko pączki i jednego banana. Zapoczkowałam się na maksa. Myślę jednak, że aż tak mocno z kaloriami nie przesadziłam gdyż oprócz 4 pączków i banana nie zjadłam nic więcej. Licząc, że wartość kaloryczna jednego pączka wynosi 350 kcal a ja zjadłam 4 to daje łączną sumę 1400 kcal. Do tego jeden banan o wartości 100 kcal, daje mi wynik 1500 kcal. Taka liczba kalorii w ciągu dnia to nie jest dużo. Fakt, zdrowym dniem dzień wczorajszy nazwać nie mogę.
No, ale to w końcu był tłusty czwartek!!! 


Przyznajcie się ile Wy pączuszków zjadłyście?


Dziś już jak najbardziej zdrowo. Zjadłam prawdziwe śniadanie w pracy, lekki obiad w domku. A za chwilkę spałaszuję pyszny i zdrowy deser -  koktajl truskawkowy z niewielką ilością cukru przygotowany na jogurcie naturalnym. Pyszotka.





Co do mojego ważenia się to robię to tylko w sobotę rano. W zeszłą sobotę waga pokazała 79 kg. Czyli jak najbardziej prawidłowo, tyle chciałam chudnąć na tydzień. Jutro kolejne ważenie, oby było 78 kg.